W kolejnej rundzie Pucharu Polski przyszło nam zmierzyć się z ekipą Iskry Brzączowice, pogromcą Rożnowej.
Gospodarze byli bardzo chętni na zwycięstwo, a ekipa Batorego ewidentnie potraktowała mecz sparingowo, trener Tomasz Sasnal sięgnął po zawodników z drugiego składu, dając odpocząć podstawowym asom, m.in. Tomkowi Kobylarzowi, Mateuszowi Siwkowi. Pierwsza połowa przyniosła w miarę wyrównaną grę, jednak to Iskra częściej stwarzała sytuacje bramkowe. Pewnym punktem w ekipie Batorego był bramkarz Arek Mleko, który z meczu na mecz staje się coraz groźniejszym rywalem dla doświadczonego Marka Nowosieleckiego. Gospodarze objęli prowadzenie po pięknym strzale lewego pomocnika. W przerwie trener Batorego dokonał trzech zmian, zeszli dobrze prezentujący się jak na tak długą przerwę w grze Krzysiek Gorycki, Tomek Król i Robert Leśniak. Ku wielkiej uciesze kibiców, na murawie zameldowała się żywa legenda klubu, ikona futbolu Batrzańskiego, Andrzej Krom, a także Mateusz Siwek i wschodząca gwiazda seniorow, Wojtek Sowiński. Akcje gości były coraz bardziej błyskotliwe, wreszcie padlo wyrównanie, strzelcem bramki Janek 'Siła' Pawełek. Nie minęło wiele czasu, a z prowadzenia znów cieszyli się gospodarze. Mecz stawał się coraz bardziej zacięty, kolejna bramka "Siły" i kolejny remis. Akcje nie traciły tempa, po jednej z nich Sebastian Zięba wyprowadził Batorego na prowadzenie. Końcówka meczu była bardzo nerwowa, sędzia doliczyl 3 minuty i praktycznie pod koniec tego czasu padło wyrównanie dla Iskry. Możnaby się na tym miejscu zastanowić, czy potrzebne były uwagi, jakie w kierunku naszych obrońców padały w drugiej połowie z ławki rezerwowych, no ale to już historia. Sędzia zakończył mecz, jednak wynik nie rozstrzygał, która drużyna zagra w kolejnej rundzie PP. Odpowiedź miały dać rzuty karne. Z ekipy Batorego do ykonywania jedenastek zostali delegowani: Jarek Trybuch, Andrzej Krom, Wojtek Sowiński, Mateusz Siwek i Sebastian Zięba, w bramce Arek Mleko. Karne zakończyły się wynikiem 4:2, Arek wybronił jeden strzał, Wojtek i Andrzej trafili, a Jarek i Mateusz przestrzelili, Sebastian nie miał okazji zaprezentować swojego uderzenia. Na tym miejscu należy uczciwie przyznać, że w historii było już kilku lepiej opłacanych zawodników, którzy nie trafiali karnych (m.in Baggio, Terry, Ronaldo, Tłuczyński).
Po meczu wśród Brzączowiczan zapanowała euforia, jak po finale ligi mistrzów. No cóż, kiedyś prędzej czy później i tak odpadlibyśmy z Pucharu, a druga runda i tak emocjonujący mecz jak na pierwszy start w historii to niezły wynik.